„Moja podróż rozpoczęła się od miejsca do którego dociera transport kołowy, czyli Piazzale Roma, tu również kończą swój bieg tory kolejowe i przyjemność związana z szybkim przemieszczaniem dalekobieżnym. Zaczynają się wyspy, po których spacerować można plątaniną wąskich uliczek, połączonych pięknie zdobionymi mostami, są również słynne gondole i tramwaje wodne.”
Powstanie Wenecji datowane na 421 rok, jeśli datujemy powstanie miasta na wyspach morza Adriatyckiego. Miasto od początku prężnie rozwijające się i w czasach owych trudne do zdobycia z powodu umiejscowienia, sporego dobrze wyszkolonego wojska i floty, stawało się potęgą, również handlową, gdzie władzę najwyższą miał Doża. Stało się niezależną Republiką wenacką, państwem-miastem, którego wiele zabytków można zobaczyć nie tylko podczas spaceru ale i w jednym z muzeów. Miasto gdzie przemieszczać się najwygodniej jest transportem wodnym, jakim jest na przykład słynna gondola, którą można przemieszczać Wenecję kanałami, oczywiście urok zwiedzania z pokładu gondoli jest wielce kuszący, to głównie pieszo można dotrzeć wszędzie. Alejami ciasnych uliczek poprzecinanych mostami i placykami. Do najsławniejszych należy Plac św. Marka, którego historia zaczyna się w IX wieku, gdzie również znajduje się Bazylika św. Marka w której spoczywają jego szczątki jako relikwie. Herb miasta to skrzydlaty lew, przytrzymujący otwartą księgę z wyrytymi słowami anioła, który również jest symbolem św Marka. Piazzetta to kolumna na owym placu przedsyawiająca tego Lwa. Jest to również jeden z większych na wyspie i najbardziej reprezentatywnych placów, to tu mieści się Pałac Dożów, któregopierwsze wzmianki sięgają 814 roku, jako powstały w miejscu w którym stał bizantyjski zamek , Kolumna św. Marka i św.Teodora.
Moja podróż rozpoczęła się od miejsca do którego dociera transport kołowy, czyli Piazzale Roma, tu również kończą swój bieg tory kolejowe i przyjemność związana z szybkim przemieszczaniem dalekobieżnym. Zaczynają się wyspy, po których spacerować można plątaniną wąskich uliczek, połączonych pięknie zdobionymi mostami, są również słynne gondole i tramwaje wodne. Niedaleko miałem hotel, więc chętnie skorzystałem z jego wygód i nazajutrz ruszyłem przed siebie w podróż plątaniną uliczek gdzie wydawać by się mogło, że odnaleźć cokolwiek może graniczyć z niemożliwym. Miałem niezły plan i dwa spokojne dni, na realizację, postanowiłem na własną rękę zobaczyć co to piękne miasto ma do zaoferowania. Podziwiając bardzo ciekawą architekturę, doszedłem do wniosku, że mimo wąskich uliczek to wszystko wpasowuje się w siebie i tworzy niesamowity „nie ład”. Polecam więc przejście z przewodnikiem, ponieważ jest wiele ciekawych miejsc i historii do wysłuchania, ja mogłem zobaczyć kilka takich i zwiedzić muzeum, co było jak zawsze interesującym przedsięwzięciem. Będąc w Museo Correr, to jest muzeum weneckich dzieł sztuki i antyków, zapoznałem się nieco z historią tego miejsca. Muzeum znajduje się na Placu św. Marka, niedaleko Pałacu Dożów. Dalej mijałem stocznię, która powstała w 1104 roku. Doszedłem do parku Gardini della Biennale, którego ogrody słyną z dzieł sztuki i architektury, podziwiać można pawilony o tematyce międzynarodowej. U wejścia do parku stoi piękny pomnik Giuseppe Garibaldiego, który był jednym z wielkich generałów. Postanowiłem zobaczyć Lido, wyspę dość oddaloną, więc trzeba było skorzystać z transportu wodnego. Jest to wyspa zewnętrzna miasta, można tu wyjść na piaszczystą plażę i odpocząć aktywnie, korzystając z przyjemności kąpieli w morzu Adriatyckim. W dniu kolejnym miałem chwilę by znaleźć kilka bardziej popularnych miejsc, takich jak Most Rialto, Santa Maria della Salute czy burano itd. Patrząc na mapę, trudno mi odtworzyć przejście a nawet z mapą miałem kilka poprawek trasy więc, aby poznać miasto i wszystkie jego zabytki i atrakcje trzeba więcej czasu, choć wekend z dobrym planem daje sporo możliwości. Pozdrawiam i zapraszam na kolejne przygody.